Ministranci

przy parafii Świętego Stanisława Kostki w Gdyni


#1 2008-10-07 17:00:59

ziemniak93

Administrator

2438875
Call me!
Zarejestrowany: 2008-05-04
Posty: 213
Punktów :   

Św. Stanisław Kostka

Św. Stanisław Kostka - jego życie:

Św. Stanisław urodził się w Rostkowie w październiku 1550 roku. Pochodził z dobrze znanego w XVI-wiecznej Europie rodu. Ojciec Stanisława był kasztelanem zakroczymskim. Miał trzech braci i dwie siostry: Pawła (najstarszy z rodzeństwa), Wojciecha, Mikołaja, Annę i drugą siostrę, której imię nie jest znane. Rodzice dbali o wychowanie w wierze swoich dzieci. Wymagali od nich pobożności, skromności i uczciwości. Dzieci mogły być upominane nawet przez służbę. Z dzieciństwa Stanisława zachował się fakt, iż był bardzo wrażliwy na brutalne żarty do tego stopnia, że potrafił zemdleć.                       

Stanisław do 14 roku życia uczył się w domu pod okiem wychowawcy Jana Bilińskiego. Wtedy to, jak to było wówczas w modzie, Stanisław wraz ze swoim starszym bratem Pawłem został wysłany na studia za granicę. Rodzice wybrali dla nich szkołę prowadzoną przez jezuitów we Wiedniu. Chłopcy mieszkali we Wiedniu na stancji u zaciekłego luteranina Kimberkera. W szkole jezuitów obowiązywała codzienna modlitwa przed i po lekcjach, codzienna Msza święta, miesięczna Spowiedź i Komunia święta. Początkowo Stanisławowi nie szła nauka, ponieważ nie posiadał odpowiedniego przygotowania. Jednak pod koniec trzeciego roku należał już do najlepszych uczniów.

Pobyt Stanisława we Wiedniu był okresem intensywnego życia wewnętrznego. Znał tylko trzy drogi: do szkoły, kościoła i domu. Wolny czas spędzał na lekturze i modlitwie. Zadawał sobie pokuty i biczował się. W nocy oddawał się kontemplacji. Żył według swojego hasła: "Do wyższych rzeczy zostałem stworzony i dla nich winienem żyć" . Współmieszkańcy Stanisława włącznie z jego bratem chcieli, aby zachowywał się tak jak i oni. Dlatego najpierw groźbami, a potem biciem, starali się go odciągnąć od modlitwy. Nauka i praktyki pokutne osłabiły organizm chłopca. W grudniu 1565 zachorował. Gdy był pewny śmierci, pragnął otrzymać Wiatyk (Komunia święta podawana choremu, któremu grozi śmierć). Właściciel domu nie chciał jednak wpuścić katolickiego kapłana. Dlatego Stanisław modlił się do św. Barbary, patronki dobrej śmierci, o Komunię świętą. Św. Barbara w asyście dwóch aniołów udzieliła mu Wiatyku. W tej samej chorobie do św. Stanisława przyszła Matka Boża i złożyła mu na ręce Dziecię Boże. Od Niej doznał cudownego uleczenia i otrzymał polecenie wstąpienia do Towarzystwa Jezusowego (jezuitów).

Jezuici przyjmowali kandydatów tylko za zgodą rodziców, a Stanisław na nią nie mógł liczyć, dlatego też postanowił uciec. Jeden z jezuitów pomógł Stanisławowi dając mu list polecający i każąc mu się skierować do Augsburga. Ucieczka rozpoczęła się 10 sierpnia 1567 roku. W drodze Stanisław zamienił się ubraniem z żebrakiem. Dzięki temu uniknął rozpoznania przez swojego brata, który dogonił go konno. Gdy dotarł do Augsburga nie zastał tam prowincjała. Dlatego udał się do Dylingi. Łącznie z Wiednia do Dylingi przebył około 650 km. 28 października tego samego roku wysłano Stanisława wraz z dwoma innymi kandydatami do Rzymu, gdzie przyjęto go do nowicjatu.

W nowicjacie hasłem przewodnim Stanisława stało się: "Początkiem, środkiem i końcem rządź łaskawie, Chryste". Ojciec próbował go za wszelką cenę odzyskać, ale Stanisław był już dorosły i miał prawo decydować o sobie. W pierwszych miesiącach 1568 roku święty przyjął śluby zakonne. 1 sierpnia tego samego roku do Rzymu przybył prowincjał św. Piotr Kanizjusz. W wygłoszonej konferencji zachęcał nowicjuszów, by spędzali każdy miesiąc tak, jakby miał być ostatnim w ich życiu. Po tej konferencji św. Stanisław oznajmił kolegom, że dla niego te słowa były wyraźnym głosem Bożym i on umrze jeszcze w tym roku. Przyjmując Komunię świętą prosił, aby mógł umrzeć w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Jego prośba została wysłuchana - 10 sierpnia Stanisław zachorował. 13 sierpnia gorączka znacznie wzrosła i przeniesiono go do infirmerii. Następnego dnia objawy się nasiliły. O północy zaopatrzono go na drogę do wieczności. Na prośbę chorego położono go na ziemi. Do ręki podano mu różaniec. Podczas modlitwy twarz świętego nagle zajaśniała nieznanym blaskiem. Stanisław oświadczył, że widzi Matkę Bożą z orszakiem świętych dziewic, które po niego przychodzą. Tuż po północy przeszedł do wieczności.

Wieść o pięknej śmierci Stanisława rozeszła się szybko po domach Towarzystwa Jezusowego. W czasie obrzędów pogrzebowych do Rzymu przybył Paweł - brat Stanisława. Nawrócił się widząc jaką czcią jest otoczony jego brat. W dwa lata po pogrzebie otwarto grób i ciało świętego było nietknięte rozkładem.
RELIKWIE:
Relikwia głowy św. Stanisława znajduje się w nowicjacie jezuickim w Gorheim koło Sigmaringen. Ciało spoczywa w kościele św. Andrzeja w Rzymie.

KU CZCI ŚWIĘTEGO:
Rzeźba:
postać świętego na łożu śmierci znajdująca się w jego pokoju w dawnym nowicjacie w Rzymie wykonana przez Pierre Le Gros'a

Poezja:
wiersz Cypriana Kamila Norwida (wpisany w rzeźbę podaną powyżej)

Architektura:
ku czci świętego wzniesiono ponad 50 kościołów w Polsce (w tym łódzką katedrę) i kilkanaście za granicą

WSPOMNIENIE:
18 września, patron Europy, Polski, diecezji płockiej, młodzieży, ministrantów

MODLITWA:
Boże, Ty wśród wielu cudów swojej mądrości obdarzyłeś św. Stanisława Kostkę łaską dojrzałej świętości już w młodzieńczym wieku, spraw abyśmy za jego przykładem wykorzystali czas przez gorliwą pracę i z zapałem dążyli do wiekuistego pokoju. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.


Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.narutoninjaforum.pun.pl www.ekstramenager.pun.pl www.volley.pun.pl www.public-ventrilo.pun.pl www.hkh.pun.pl